Ameryka Płn.Felieton

Czy Trumpa może coś zatrzymać?

Donald Trump, mimo wyroku, wciąż może zostać prezydentem USA.

Obserwatorzy świata polityki USA zadają sobie pytanie: czy Trump mógłby kandydować na urząd Prezydenta Stanów, Zjednoczonych będąc jednocześnie w więzieniu? Okazuje się, że odpowiedź jest banalnie prosta – oczywiście. Już był taki przypadek! Dokładnie 100 lat temu.

Wielu ekspertów twierdzi, że nawet jeśli Trump zostanie skazany, jest mało prawdopodobne, aby trafił do więzienia, ponieważ sędziowie rzadko skazują przestępców po raz pierwszy na karę więzienia za tego rodzaju przestępstwo. Ale trzy inne toczące się śledztwa w sprawie Trumpa – jedno w stanie Georgia w sprawie ingerencji w wybory i dwa prowadzone przez specjalnego doradcę Jacka Smitha w Waszyngtonie – mogą wywołać poważniejsze zarzuty i wiązać się z większym ryzykiem więzienia.

Konstytucjonaliści amerykański są jednak zgodni – nie ma przeszkód prawnych, aby Trump, po skazaniu go w toczącej się sprawie karnej mógł ubiegać się o nominację i start w nadchodzących wyborach prezydenckich. Tym bardziej, że w 1920 roku doszło do podobnego incydentu. Wówczas, odsiadujący wyrok, socjalista Eugene V. Debs otrzymał prawie milion głosów.

Został on wówczas kandydatem Partii Socjalistycznej w trakcie odsiadywania 10 letniego wyroku za nakłanianie ludzi do przeciwstawiania się poborowi do wojska w związku z I wojną światową. Otrzymał 3 proc. głosów powszechnych, co stanowiło mimo wszystko przyzwoity wynik, uwzględniając, że kampanię wyborczą prowadził zza krat.

Ale nie to było tutaj istotne – prawnicy musieli zmierzyć się z nieprawdopodobnie trudnym pytaniem konstytucyjnym: co się stanie, jeśli uwięziony kandydat faktycznie wygra wybory?

Wyrok stanowy musiałby być uznany za mniej ważny niż prezydentura skazanego i zostać zawieszony na czas sprawowania urzędu. A w przypadku wyroku federalnego – Trump mógłby dokonać „samoułaskawienia”.

Dla republikanów wyrok na Trumpie mógłby przyczynić się także do jeszcze większego zwycięstwa. Na takiej retoryce bazował m.in. Debs, którego znakiem rozpoznawczym w trakcie kampanii był wpinany w klapy marynarek znaczek z napisem „Skazaniec nr 9653”. Dokładnie tak samo może zrobić sztab Trumpa. Z tym stwierdzeniem zgadza się chociażby amerykański politolog, prof. Peter Dreier. Debs był postrzegany przez klasy robotnicze w 1920 roku jako męczennik. Zdaniem Davida Stebenne, profesora historii i prawa na Ohio State University, dokładnie tak samo może być z Trumpem (tyle tylko, że Trump – o ironio losu – jest zdeklarowanym przeciwnikiem socjalistów).

– Nic nie stoi na przeszkodzie, by Trump kandydował. Nawet wyrok federalny temu nie zapobiega. … Nawet jeśli był szalony psychicznie – powiedział profesor prawa w Seton Hall, Eugene Mazo.

Sąd Najwyższy stwierdził, że to, co jest w Konstytucji, to jedyne wymagania, które musi spełnić kandydat, aby ubiegać się o urząd federalny. Stany Zjednoczone mają prawo wykluczenia przestępców z kandydowania czy głosowania na stanowiska stanowe i lokalne, ale nie federalne.

Shares:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *