FelietonKultura

A. Sapkowski: Feminista z poczuciem humoru

Andrzej Sapkowski to pisarz, którego twórczość od ponad trzech dekad budzi żywe dyskusje. Dla jednych jest mistrzem ironii, który wprowadził do fantasy elementy literatury wysokiej i postmodernistycznej gry z konwencjami. Dla innych autorem, którego język i żarty bywają seksistowskie i utrwalają stereotypy płciowe. Niezależnie od perspektywy, trudno odmówić mu jednego kobiety w jego prozie są obecne, głośne i wpływowe.

Czy zatem Sapkowski to mizogin, który ukrywa uprzedzenia pod płaszczem ironii? A może feminista, choć taki, który nie przepada za etykietkami i lubi czasem zakpić z czytelnika? Najbardziej trafna wydaje się odpowiedź pośrednia: to feminista z poczuciem humoru.

Kobiety w sadze od tła do centrum narracji

Fantasy przez dziesięciolecia miało problem z kobiecymi bohaterkami. W klasycznych powieściach Tolkiena czy Howarda dominowali mężczyźni w roli wojowników, królów, czarodziejów a kobiety pełniły najczęściej role pomocnicze, symboliczne lub ornamentalne. Sapkowski tę konwencję odwrócił.

W sadze o wiedźminie kobiety stają się postaciami pierwszoplanowymi, nierzadko silniejszymi i bardziej sprawczymi od mężczyzn. Przykładem jest Ciri Lwiątko z Cintry która odmawia podporządkowania się zarówno oprawcom, jak i patriarchalnym normom:

Nie jestem ani waszą własnością, ani waszą zabawką. Jestem Ciri z Cintry, Lwiątko z Cintry. A wy możecie mnie pocałować w.…

(Czas pogardy, Sapkowski, 1993)

Podobnie Yennefer, w relacji z Geraltem, odrzuca rolę „damy u boku bohatera”:

„Nie jestem ozdobą przy twoim boku. Sama wybieram, dokąd pójdę i co zrobię.”

(Krew elfów, Sapkowski, 1995)

Sapkowski konsekwentnie wprowadza kobiety, które łamią stereotypy:

Milva (Maria Barring) – łuczniczka, która dołącza do kompanii Geralta, nie jest żadną „damą w opałach”, tylko twardą, bezpośrednią kobietą o żołnierskim języku i ogromnej sile charakteru. Choć zmaga się z dramatami osobistymi (ciąża, trauma wojny), nie daje się zredukować do roli ofiary jest partnerką na równi z mężczyznami.

Angoulême – zbuntowana, wulgarna, ironiczna dziewczyna, która z „marginesu społecznego” staje się równoprawną towarzyszką wiedźmina. To przykład, jak Sapkowski nadaje sprawczość postaciom kobiecym nawet z najbardziej zepchniętych grup społecznych.

Królowa Calanthe z Cintry („Lwica z Cintry”) – babka Ciri, polityczka i strateg, która prowadzi państwo w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Jest bezwzględna, potrafi manipulować i podejmować decyzje bez oglądania się na patriarchalne schematy.

Nie sposób też pominąć świątyni Melitele, gdzie młody Geralt odbywał edukację, a później często szukał schronienia. Kapłanki, z Nenneke na czele, stanowiły alternatywę wobec patriarchalnych struktur były niezależne, wpływowe i realnie pomagały kobietom. To one zapewniały dziewczętom edukację, opiekę i azyl, a także wspierały kobiety w najtrudniejszych momentach życia.

Sapkowski nie unikał tematów kontrowersyjnych w jego świecie kapłanki udzielały pomocy także przy usuwaniu niechcianych ciąż. To rzadki przykład w literaturze fantasy, w której kwestie praw reprodukcyjnych są zazwyczaj przemilczane. Widać tu pewien zamierzony paradoks. Kapłaństwo i religia, utożsamiane w tradycyjnych społeczeństwach z filarem patriarchatu, u Sapkowskiego zyskują wymiar feministyczny. Kapłanki nie tylko nie ograniczają wolności kobiet, ale wręcz ją chronią, wspierając ich autonomię i prawo do wyboru.

Ironia i żart: problem czy metoda?

Jednak to nie koniec obrazu. Sapkowski pisze stylem ironicznym i sarkastycznym, pełnym celnych ripost i prowokacyjnych uogólnień. Jego narratorzy i bohaterowie (zwłaszcza uwielbiany bard Jaskier) często rzucają żarty, które balansują na granicy seksizmu:

„Kobieta bez urody to jak ryba bez roweru, powiedział kiedyś Jaskier. Ale ja twierdzę, że kobieta z urodą to problem jeszcze większy.”

(Ostatnie życzenie, Sapkowski, 1992)

Ironia dotyka również środowiska czarodziejek:

„Czarodziejki są piękne i wiedzą o tym. A jeśli któraś twierdzi, że uroda nie ma znaczenia, to albo kłamie, albo właśnie się postarzała.”

(Czas pogardy, Sapkowski, 1993)

Dla części czytelników to przykład mizoginicznego stylu. Ale jak zwracają uwagę krytycy można te fragmenty czytać inaczej. Autor ironii i sarkazmu używa raczej do krytyki patriarchalnych schematów, wydobywając ich absurdalność. Można więc argumentować, że dowcipy Sapkowskiego są częścią metajęzykowej gry śmiejąc się z seksistowskich stereotypów, obnażają one ich pustkę.

Feminista z poczuciem humoru

Sapkowski balansuje na cienkiej granicy. Z jednej strony jego bohaterki są niezależne, silne i sprawcze, co stanowi kontrapunkt dla patriarchalnych schematów fantasy. Z drugiej jego ironiczny język i dowcipy mogą być odczytywane jako powielanie stereotypów.

Ale jeśli styl literacki Sapkowskiego oznacza świat, w którym kobiety rządzą, walczą i decydują to czy nie jest to właśnie feministyczna wizja, choć podana z charakterystycznym, ostrym poczuciem humoru?

Dlatego najtrafniejsze wydaje się podsumowanie: Andrzej Sapkowski to feminista z poczuciem humoru.

Shares:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *